Jak to jest z tą tajemnicą lekarską (część I) Czy tajemnica lekarska zawsze musi być bezwzględnie przestrzegana?
O powodzie, dla którego pacjent trafił do przychodni czy szpitala, udzielający pomocy lekarz dowiaduje się najczęściej w zbieranym od pacjenta wywiadzie chorobowym, słysząc np. o wypadku komunikacyjnym, czy też pobiciu. Istnieje także wiele sytuacji, gdy zebranie przez lekarza wywiadu jest wprawdzie niemożliwe lub utrudnione (np. pacjent nieprzytomny, z zaburzeniami mowy, małoletni, czy osoba nie chcąca opowiadać o zdarzeniu), jednakże i wtedy, nawet pomimo braku bezpośredniej relacji pacjenta, mając na uwadze m.in. zakres i rodzaj obrażeń, rozpoznaną chorobę, czy też informacje przekazane przez osoby trzecie (np. ratowników medycznych, który przywieźli pacjenta karetką) lekarze są w stanie z wysokim prawdopodobieństwem stwierdzić, co było powodem doznanego schorzenia, np. postrzał z broni palnej (w ciele pacjenta rana wlotowa i wylotowa, a nawet obecność kuli). Ponadto, lekarze zauważają też często stany rzeczy niezależne od jednostki chorobowej, np. fakt, iż dana osoba doświadczyła przemocy (siniaki na ciele dziecka zaobserwowane podczas osłuchiwania płuc).
Lekarzy wiąże jednak tajemnica zawodowa zobowiązująca do zachowania w tajemnicy wszystkich informacji związanych z pacjentem, a zatem również i w zakresie wiedzy o popełnionym przestępstwie. Pacjentom natomiast ustawa z dnia z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta w jej art. 13 przyznaje prawo stanowiące lustrzane odbicie tajemnicy lekarskiej, tj. prawo do zachowania w tajemnicy, przez osoby wykonujące zawód medyczny, informacji związanych z pacjentem, a uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu medycznego. Pacjent ma zatem prawo oczekiwać od lekarza, że będzie przestrzegał zasad dyskrecji zawodowej.
Jak zatem powinien zachować się lekarz, gdy dowiaduje się o popełnionym przestępstwie lub może podejrzewać jego popełnienie? Czy obowiązująca go tajemnica lekarska nakazuje mu bezwzględne milczenie, czy jednak istnieją wyjątki od tej zasady?
Udzielając odpowiedzi na powyższe pytania, w pierwszej kolejności należy przypomnieć, że na każdego z nas (niezależnie od wykonywanego zawodu i pełnionej funkcji) włożony został społeczny obowiązek zawiadamiania organów ścigania (tj. policji, prokuratury) o przestępstwie. Obowiązek ten dotyczy sytuacji, gdy wiadomo nam o popełnieniu przez kogoś przestępstwa ściąganego z urzędu (np. kradzieży), a ponadto o jego usiłowaniu oraz czynieniu do niego przygotowań. Obowiązek ten, uregulowany w art. 304 §1 kodeksu postępowania karnego, nazywa się tzw. „społecznym obowiązkiem denuncjacji”.
Społeczny obowiązek zawiadamiania o przestępstwach to jednak nie wszystko. W kodeksie karnym zostało dokonanie szczegółowe wyliczenie czynów zabronionych, o których nie tylko powinno się, ale bezwzględnie należy zawiadomić organy ścigania, gdy mamy o nich wiarygodną wiadomość. W przeciwnym bowiem razie, to nam może grozić odpowiedzialność karna. Zgodnie z art. 240 §1 kodeksu karnego, zaniechanie niezwłocznego zawiadomienia o karalnym przygotowaniu, usiłowaniu lub dokonaniu określonych czynów zabronionych (art. 118, art. 118a, art. 120-124, art. 127, art. 128, art. 130, art. 134, art. 140, art. 148, art. 156, art. 163, art. 166, art. 189, art. 197 § 3 lub 4, art. 198, art. 200, art. 252 kodeksu karnego) lub o przestępstwie o charakterze terrorystycznym, pomimo posiadania wiarygodnej wiadomości, stanowi przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3.
Mając na uwadze powyższe, można by dojść do wniosku, że prawo nakłada na lekarzy wzajemnie wykluczające się obowiązki, z jednej strony stawiając obowiązek zachowania tajemnicy, a z kolei z drugiej strony, obowiązek zawiadamiania o wiadomych im przestępstwach.
W sukurs przychodzą przepisy ustawy z dnia z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodzie lekarza i lekarza dentysty (dalej jako u.z.l.). Zgodnie z art. 40 ust. 1 u.z.l., lekarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy informacji związanych z pacjentem, a uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu (tajemnica lekarska). Od razu jednak w dalszej części ww. przepisu, tj. w art. 40 ust. 2 pkt. 1 – 6 u.z.l. oraz w art. 14 ust. 1 ww. ustawy o prawach pacjenta ustawodawca wprowadził listę wyjątków od ww. zasady, przewidując, kiedy obowiązku zachowania tajemnicy nie stosuje się. Przewidziano różne sytuacje, gdy lekarz będzie zwolniony od jej zachowania, m.in. gdy tak stanowią ustawy.
U.z.l. zwraca jednak uwagę, że w podanych powyżej przypadkach lekarz nie jest uprawniony do automatycznego ujawniania wszystkich informacji dotyczących pacjenta. Wyjawienie tajemnicy lekarskiej może nastąpić wyłącznie w niezbędnym zakresie (art. 40 ust. 2a u.z.l.).
Już wobec tego widać, że obowiązek zachowania tajemnicy lekarskiej nie ma charakteru absolutnego. W kontekście omawianego problemu dotyczącego zawiadamiania organów ścigania o widomych lekarzom przestępstwach, szczególną uwagę zwrócić należy na wyjątki wskazane w art. 40 ust. 2 pkt. 1, 3 i 4 u.z.l. (którym odpowiadają art. 14 ust. 2 pkt. 1, 2 i 3 u.p.p.). Przypadki te omówione zostaną w kolejnych częściach niniejszej serii artykułów.
W tym miejscu należy jednak wprowadzić pewne rozróżnienie. W gronie pacjentów znajdują się bowiem nie tylko osoby pokrzywdzone przestępstwem, ale także ich sprawcy. Zgodnie natomiast z treścią art. 199 kodeksu postępowania karnego, oświadczenia oskarżonego, dotyczące zarzucanego mu czynu, złożone wobec lekarza udzielającego mu pomocy medycznej, nie mogą stanowić dowodu w sprawie karnej. Zakaz ten istnieje niezależnie od postawienia sprawcy zarzutów i prowadzenia przeciwko niemu postępowania karnego. Obowiązuje on nawet wtedy, gdy osoba taka nie została pociągnięta do odpowiedzialności. Nie ma też znaczenia jaka była treść oświadczeń oskarżonego ani kiedy i w jakich okolicznościach zostały złożone. Wskazany zakaz jest bezwzględny i nigdy nie może zostać uchylony (nawet na podstawie art. 180 §2 k.p.k.). To z kolei oznacza, że nawet w razie złożenia przez lekarza w takiej sytuacji zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa, jego zeznania nie będą mogły zostać w sprawie uwzględnione. Co więcej, lekarz powinien mieć wówczas także świadomość możliwości poniesienia odpowiedzialności karnej na podstawie art. 266 k.k. za nieuprawnione ujawnienie tajemnicy zawodowej (czyn z art. 266 k.k. zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2). Podsumowując tę dygresję należy zauważyć, że literatura prawnicza nie jest spójna co do tego, czy organy ścigania należy w takich sytuacjach zawiadamiać. Ważne jest by jednak wiedzieć, że pojawiają się zarówno głosy za tym, że zawiadomić należy – z uwagi na wybór „większej” wartości jaką jest dobro wymiaru sprawiedliwości nad prawem do prywatności (argument wynikający z wyższego zagrożenia karnego w razie niezawiadomienia, tj. zagrożenie karą 3 lat pozbawienia wolności na podstawie art. 240 k.k. w porównaniu do maksymalnego zagrożenia karą do 2 lat pozbawienia wolności w przypadku art. 266 k.k. za ujawnienie tajemnicy zawodowej), jak również głosy, że w takich sytuacjach lekarz dyskrecję wręcz zachować powinien.
adwokat Marta Mykietyn-Rojek